niedziela, 25 maja 2014

Cinema Panopticum Thomasa Otta

Niektórych historii nie można opowiedzieć za pomocą słów. Gdybyśmy spróbowali to zrobić nasza opowieść byłaby ociężała od ich nadmiaru. Pompowałaby się jak balon wypełniony wodą, aby zaraz potem rozbryznąć się strumieniem liter. Niektóre historie wymagają ciszy aby zostały opowiedziane. Jedną z nich jest powieść graficzna Cinema Panopticum autorstwa Thomasa Otta.
(źródło: własne)
Historia opowiedziana jest w formie powieści szkatułkowej, na którą składa się pięć rozdziałów. W pierwszym z nich, mała dziewczynka odwiedza tytułowe Cinema Panopticum i wrzucając monety do kolejnych automatów poznaje niezwykłe historie bywalców wesołego miasteczka. Na koniec wrzuca monetę do automatu z napisem The Girl i wybiega z krzykiem z namiotu. Jak każda dobra opowieść niesamowita powieść ta pozostawia nas z większą ilością pytań niż odpowiedzi, co sprawia, że tak wysoce cenię twórczość Thomasa Otta.
Ten wszechstronnie uzdolniony, szwajcarski twórca (ilustrator, muzyk, twórca komiksów i animacji) wydrapuje swoje historie na deskach pokrytych czarną farbą. Każda z nich jest jak ściana z której trzeba zedrzeć farbę, aby poznać jej pierwotny kolor. Jak kartka zapisana przypadkowymi słowami, oczekująca na kogoś, kto ułoży z nich opowieść. Ott mierzy się z odwróconym procesem twórczym, on wydobywa z każdej z desek historię już opowiedzianą.
(źródło: własne)
W Cinema Panopticum słowa są użyte tylko po to abyśmy wiedzieli, że rozpoczyna się kolejny rozdział. Prawie na każdej z plansz widzimy trzy lub cztery kadry, których czarno- biała kolorystyka i nerwowe jakby w pośpiechu skreślone linie, od pierwszych stron pozwalają nam obcować z niesamowitością.
Do tej pory w Polsce wydano następujące powieści graficzne Thomasa Otta: Exit (2006 r.), Cinema Panopticum (2006 r.), Numer 73304-23-4153-6-96-8 (2008 r.) oraz Nowożeńcy (2013 r.). Każda z nich ukazała się nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu. Biogram artysty można przeczytać na ich oficjalnej stronie, do której link znajduje się poniżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz