Pokazywanie postów oznaczonych etykietą małe kino ludzi śniących. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą małe kino ludzi śniących. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 stycznia 2015

"Medium" Jacka Koprowicza


(źródło: http://www.pigasus-shop.de/product_info.php/info/p5878_Medium--Jacek-Koprowicz.html)
Dwudziestolecie między wojenne, było okresem pełnym cudów. Nie tylko ze względu, na zajmujące życie polskiej bohemy artystycznej, przesiadującej w półmroku kawiarenek, otulonych szalami z kłębów dymu, z głowami wypełnionymi narkotycznymi wizjami, ale przede wszystkim, ze względu na magiczną atmosferę ówczesnego życia. Magia była naturalnym elementem rzeczywistości miejskiej. Wróżbici ogłaszali się w gazetach. W prywatnych mieszkaniach organizowano seanse spirytystyczne. Powstawały miesięczniki łączące okultyzm ze sztuką jak np. "Świt- Wiedza Tajemna". W samej Warszawie założono około 5 towarzystw metapsychicznych, a ukoronowanie całości było powstanie Szkoły Nauk Okultystycznych w Warszawie. Lęki i fascynacje tych czasów oddaje film Jacka Koprowicza pt. "Medium".

"Medium" w kinach pojawił się w 1985 r i został okrzyknięty pierwszym filmem, poświęconym w całości tematyce okultystycznej. Zebrał niesłychany rozgłos oraz uznanie, zarówno wśród krytyków jak i kinomanów. Dziś mało kto o nim pamięta, a ja sam bym na niego nie trafił gdyby nie zupełny przypadek.

Film opowiada historię medium, który z niewiadomych przyczyn prowadzi trzy osoby, wykorzystując je na podobieństwo marionetek, do wyłącznie sobie znanych celów. O jego działaniach dowiaduje się Greta (również medium), która śledzi poczynania, trójki bezwładnych bohaterów, aż do gwałtownego zerwania kontaktu. Cała trójka wybudza się z transu i okazuje się, że znajdują się w Sopocie...

Jeżeli jesteście ciekawi reszty, polecam obejrzeć cały film, który znajdziecie w linku poniżej ;).

https://www.youtube.com/watch?v=LdO4opzSPoI



wtorek, 7 października 2014

Opowieści niezwykłe w polskim kinie

Polska kinematografia nie może pochwalić się zbyt wieloma filmami niesamowitymi. Prócz Sanatorium pod klepsydrą Wojciecha Jerzego Hasa oraz Śledztwa Waldemara Krzystka, trudno znaleźć dzieła chociażby ocierające się o dziwność. Wyjątkiem w historii polskiej sztuki filmowej są lata 1967-1968, kiedy to powstało aż pięć filmów będących adaptacjami opowiadań weird.
Opowieści niezwykłe, to cykl filmów nakręconych przez czterech reżyserów, stanowiących adaptację opowiadań czterech polskich fantastów. Każdy z nich trwa około trzydziestu minut i pozwala widzowi zatopić się w czarno-białej atmosferze wyjętej z klasycznych historii o duchach (ale nie tylko).
Filmy można znaleźć w trzech częściach na portalu YouTube. Poniżej podsyłam linki do pierwszych ich części:
1. Ja gorę! Janusza Majewskiego, stanowiący adaptację opowiadania Henryka Rzewuskiego.
 Pierwsza część filmu Ja gorę!
2. Szach i mat! Andrzeja Zakrzewskiego, będący adaptacją noweli Ludwika Niemojskiego.
Pierwsza część filmu Szach i mat!
3. Ślepy tor Ryszarda Bery, który jest pierwszą adaptacją opowiadania Stefana Grabińskiego.
Pierwsza część filmu Ślepy tor
4. Mistrz tańca Jerzego Gruzy, jest adaptacją noweli Józefa Korzeniowskiego pt. Narożna kamienica. To jedyny film w serii, który nie nazywa się tak samo jak opowiadanie, na motywach którego został oparty.
 Pierwsza części filmu Mistrz tańca
5. Pożarowisko Ryszarda Bery, który jest drugą adaptacją opowiadania Stefana Grabińskiego.
Pierwsza części filmu Pożarowisko

Miłego oglądania :).

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Młyn pełen lalek


(źródło: https://s3.amazonaws.com/ksr/projects/427039/photo-main.jpg?1397806884)
W lalkach jest coś fascynującego. Mimo, że wyglądają jak ludzie są jedynie przedmiotami, których zastygłe twarze wyrażają stale jedną emocje na podobieństwo masek. Lalki jednak potrafią mówić, o czym doskonale wie Kevin McTurk. Stara się nas przekonać o tym swoim nowym filmem, który właśnie dziś został opłacony przez użytkowników Kickstartera.
The Mills at Calder's End to gotyckie ghost story utrzymane w duchu Edgara Allana Poe i H. P. Lovecrafta, które zostanie opowiedziane przez około 75- centymetrowe lalki przy pomocy tradycyjnej japońskiej techniki teatru lalek zwanej bunraku. Bunraku polega na kontrolowaniu lalki przez trzech (lub więcej) lalkarzy ubranych w czarne stroje, ukrytych za swoją postacią. Jak zapowiada reżyser w filmie nie będzie praktycznie żadnych komputerowych efektów. W projekt są zaangażowane takie postacie jak chociażby Mike Mignola, Elijah Wood, Lustmord i wiele innych. Więcej informacji pod poniższym adresem:

https://www.kickstarter.com/projects/935772123/the-mill-at-calders-end-a-ghost-story-puppet-film

Do tego warto zapoznać się z wcześniejszym projektem Kevina McTurka pt. The Narrative of Victor Karloch, który jest utrzymany w podobnym klimacie. Trailer można obejrzeć na tej stronie:

http://vimeo.com/ondemand/victorkarloch/32556927

niedziela, 8 czerwca 2014

Co polskiego jest w Quayach?

Wiele czasu należałoby spędzić analizując inspirację jakie towarzyszą braciom Quay w ich animacjach i filmach. Niejednokrotnie podkreślają oni swoje zainteresowanie kulturą europy środkowej, a w szczególności Polski. Filip Lech z portalu culture.pl pofatygował się odnajdując Polskie drogi braci Quay. Serdecznie zapraszam do lektury tego tekstu. Osoby, które jeszcze o tej parze niezwykłych bliźniaków nie słyszały zachęcam również do obejrzenia ich adaptacji opowiadania Brunona Schulza pt. Ulica krokodyli.

 http://culture.pl/pl/artykul/polskie-drogi-braci-quay
                                                    

                                       

środa, 7 maja 2014

Zwyczajne życie niezwykłych ludzi


"Panie i Panowie, jak zapewnialiśmy, mamy tutaj prawdziwe, żywe dziwolągi. Śmialiście się z nich, drżeliście na ich widok, ale również wy mogliście się tacy urodzić. Nie prosili się na świat, a jednak żyją wśród nas. Rządzą się własnymi prawami. Obrazisz jednego to jakbyś uchybił wszystkim. A teraz moi drodzy wstrzymajcie na chwilę oddech, bo za moment ujrzycie najbardziej niesamowite i zdumiewające kuriozum wszech czasów."

Od tych słów rozpoczyna się jeden z najbardziej odważnych filmów amerykańskiego kina grozy. Film wyklęty i zakazany. Film który przekracza granice pomiędzy kinową fikcją, a częścią naszego świata o której najchętniej byśmy zapomnieli. Być może właśnie dlatego Freaks Toda Browninga nadal jest w stanie nas oczarować magią cyrkowej areny.

(źródło: http://www.soundonsight.org/wp-content/uploads/2013/06/freaks2.png)

Opowiada on o trupie cyrkowców utworzonej z ludzi w różnym stopniu zdeformowanych, takich jak pół- chłopak, który porusza się na dwóch rękach, pozbawiony dolnej części ciała, człowiek- tułów odpalający papierosa jedynie przy pomocy ust, czy dziewczyna bez rąk, która w jednej ze scen popija wino z kieliszka używając do tego jedynie stóp. Głównym bohaterem filmu jest Hans, mężczyzna o wzroście i wyglądzie dziecka, który zakochuje się w pięknej akrobatce Cleopatrze. Ta jednak marnotrawi dni na kokietując go jedynie dla rozrywki własnej i swojego kochanka Herculesa. Sytuacja się zmienia, kiedy Cleopatra przez przypadek dowiaduje się, że obiekt jej drwin jest dziedzicem pokaźnego spadku. Akrobatka wychodzi za niego, tylko po to by móc go później zamordować i stać się posiadaczką pokaźnej fortuny. Nie bierze jednak pod uwagę tego, że pomimo pracy w cyrku, ona nie jest "jedną z nich".
(źródło: http://gentepotosina.com.mx/wp-content/uploads/2014/04/freaks-pelicula.jpg)
Odkąd dowiedziałem się o filmie zastanawiało mnie dlaczego został zakazany w tak wielu krajach i co sprawiło, że stał się on przyczyną końca kariery Toda Browninga? Z pewnością jego przeciwnicy będą wskazywać na wątpliwą moralność reżysera oraz brutalność scen ukazanych w filmie. Mnie jednak obraz ten oczarował. Pokazuje w jaki sposób jego bohaterowie radzą sobie z codziennymi trudnościami? Opowiada o ich romansach, życiowych rozterkach, o tym co ich cieszy i smuci. Po obejrzeniu filmu z pewnością większość z nas pamięta przede wszystkim scenę pościgu „dziwolągów” za Cleopatrą, pełznących przez błoto, z nożami w zębach i dłoniach, o groteskowych twarzach, po których spływają kaskady deszczu. Zapominamy jednak o powodzie owego samosądu. Zapominamy o tym, jak ciepli i przyjaźni byli Ci ludzie chwilę temu, że dla swojej przybranej rodziny są w stanie zrobić wszystko.
Najdziwniejsze dla mnie jest jednak to, że Ci sami ludzie, którzy od lat chodzili z całymi rodzinami na „pokazy dziwadeł”, po zobaczeniu na dużym ekranie tego co zwykli byli doświadczać w cyrku, postanowili zakazać filmu w wielu stanach USA. Rodzi się we mnie pewne pytanie, co tak naprawdę nas szokuje w tym filmie? Czy są to ostatnie sceny, pełne napięcia i grozy? Czy fakt, że aktorami są zdeformowani ludzie na co dzień występujący w „pokazach dziwadeł”? Być może najbardziej przeszkadza nam świadomość tego, że w świecie „freak'ów” to my jesteśmy potworami?

czwartek, 1 maja 2014

Kraina snów

Ci co mnie znają, wiedzą, że H. P. Lovecraft tak często przewija się przez moje usta, że stałem się monotematyczny. Jego opowiadania fascynują mnie już od dawna. Posiadają one coś czego trudno jest szukać u innych autorów. Potrzebę obcowania z niesamowitością tak głęboką i pierwotną, że aż namacalną. Sam autor poszukiwał jej nocami, na przemian śniąc i pisząc o niezwykłych krajobrazach sennych krain. Owocem jego wypraw doprawionych ogromną wyobraźnią stał się zbiór opowiadań pt. Dream Cycle. Z pewnością wielu z was czytało takie utwory jak Celephaïs, W poszukiwaniu nieznanego Kadath, czy Dziwny wysoki dom wśród mgieł.
Piszę o tym ponieważ dowiedziałem się, że grupa niemieckich filmowców pod przewodnictwem wietnamskiego reżysera Huan Vu (aktualnie mieszkającego w Stuttgarcie), postanowiła nakręcić film pt. Dreamlands inspirowany twórczością Lovecrafta, a w szczególności opowiadaniami ze zbioru o którym wspomniałem wcześniej. Póki co zbierają fundusze na realizację filmu. Trzymam mocno kciuki, ponieważ trailery wyglądają obiecująco. Więcej informacji znajdziecie otwierając poniższy link.

https://www.indiegogo.com/projects/the-dreamlands#home