niedziela, 23 listopada 2014

Biografia Clarka Ashtona Smitha


(źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Clark_Ashton_Smith#mediaviewer/File:Clark_Ashton_Smith_1912.jpg)

Dzisiaj postanowiłem przybliżyć nieco osobę Clarka Ashtona Smitha jako, że w polskim internecie jest niesłychanie mało informacji o pisarzu. Tekst pochodzi z książki Miasto śpiewającego płomienia, a został napisany w posłowiu przez Iwonę Żółtowską. Miłej lektury ;)

"Clark Aston Smith urodził się 13 stycznia 1893 roku w Kaliforni w miejscowości Long Valley, jako jedyne dziecko Timeusa Smitha i Mary Francis (Gaylord) Smith. Ojciec w młodości wiele podróżował. Clark Aston Smith był do rodziców ogromnie przywiązany i opiekował się nimi, aż do śmierci obojga. Gdy miał dziewięć lat, cała rodzina zamieszkała w niewielkiej posiadłości w górach Sierra na północy Kalifornii1. W skromnym domu, z którego roztaczał się wspaniały widok na okoliczne wzgórza, pisarz spędził pięćdziesiąt lat życia.

Ulubione lektury jego młodości to Robinson Crusoe, Podróże Guliwera, baśnie Andersena, Baśnie z tysiąca i jednej nocy oraz dzieła Edgara Allana Poe, które wywarły szczególny wpływ na młodzieńczą wyobraźnię trzynastoletniego podówczas chłopca. Wiadomo również, że przeczytał od deski do deski opasły słownik Webstera2. Jako jedenastolatek zaczął tworzyć baśnie o orientalnej tematyce, inspirowane przeczytanymi opowieściami. Cztery z tych wczesnych utworów opublikowano w latach 1910-1912.

Pisywał również poezje. Zachęcony przez nauczyciela podjął starania o ich publikację, a efektem był debiutancki tom The Star Treader And Other Poems3, który wzbudził zachwyt krytyków. Dziewiętnastoletniego autora okrzyknięto nad wiek dojrzałym geniuszem, rywalem Keatsa4, nowym Shelleyem5. Niestety, zainteresowanie niełatwą poezją szybko przeminęło, a młody autor, przedwcześnie zgorzkniały i rozczarowany, popadł w depresję i podupadł na zdrowiu. Nie zrezygnował jednak z pisania wierszy i do końca życia uważał się przede wszystkim za poetę. Tworzył również poematy po hiszpańsku i po francusku. Przełożył na angielski Kwiaty zła Charlesa Baudelaire'a.

Około roku 1918 ujawnił się talent malarski Clarka Ashtona Smitha. Artysta pozostawił setki rysunków, pasteli i akwarel. Malarstwo Smitha, podobnie jak jego poezja i proza, uderza bogactwem wyobraźni, koloru oraz niezwykłą sugestywnością wizji.

Pierwsze utwory prozatorskie Smitha (nie licząc młodzieńczych baśni) to krótkie, realistyczne, nieco ironiczne opowiadania. Wkrótce jednak charakterystyczna dla pisarstwa lat dwudziestych i trzydziestych tendencja do błyskotliwej analizy rzeczywistości straciła dla autora wszelki urok. W roku 1929 za namową ówczesnej narzeczonej zaczął pisać opowiadania fantastyczne, które dziewczyna (jak się okazało, nie bez racji) uważała, za łatwiejsze do sprzedania wydawcom. W ciągu czterech lat Clark Ashton stworzył około setki nowel publikowanych głównie w miesięczniku Weird Tales, którego wydawcą był Farnsworth Wright oraz Wonder Stories, wydawanych przez Hugona Gernsbacka. Bywało, że w ciągu miesiąca powstawały trzy opowiadania.

W roku 1933 rozpoczął czarną serię zdarzeń w życiu Smitha. W lutym wydawcy magazynu Wonder stories bez wiedzy autora poczynili istotne zmiany w opowiadaniu Pan otchłani6 (…). Pierwsza wersja (sam autor nazwał ją w liście, czystej wody międzyplanetarnym horrorem) została odrzucona przez wydawcę, który uznał ten utwór za mało „naukowy”. Smith dodał postać Chalmersa, który miał za zadanie wyjaśnić bohaterom ich położenie. Hugo Gernsback polecił redaktorom usunąć fragment tekstu budujący mroczną atmosferę beznadziejności. Zakończenie, które Smith określił jako „doskonałe i nawiązujące do poezji Dantego”, zostało przez nich zmienione na trochę bardziej optymistyczne: jeden z Ziemian wyszedł cało z opresji. W takim kształcie nowela ukazała się na łamach czasopisma. Urażony Smith odmówił dalszej współpracy z magazynem.

W maju 1935 zmarła matka pisarza, w grudniu 1937 chory od dawna ojciec. Bolesną stratą było również odejście Howarda Philipsa Lovecrafta (marzec 1937), który od 1922 korespondował ze Smithem, podtrzymywał go na duchu i zachęcał do pisania.

Po roku 1937 Clark Ashton napisał zaledwie szesnaście opowiadań. Jako że z ich publikacji czerpał, największe dochody, a pisał coraz mniej, popadł w poważne tarapaty finansowe. Zimą roku 1950 skarżył się przyjaciołom, że nie stać go już na znaczki pocztowe. W najtrudniejszym, mrocznym okresie jego życia pojawiła się nowa pasja – rzeźbiarstwo. Smith zbierał barwne kamienie, których nie brakowało w górzystej okolicy i rzeźbił fantastyczne głowy i popiersia. W ciągu pięciu lat (od wiosny 1935 roku do połowy 1940) powstało około dwustu rzeźb. Wiele z nich znalazło nabywców.

Smutną monotonię życia pisarza, ekscentryka, i mizantropa, przerywały odwiedziny przyjaciół, do których należeli Henry Kuttner7 i Philip K. Dick8, wizyty miłośników, twórczości Clarka Ashtona Smitha oraz... romanse; pomińmy jednak nazwiska dam jego serca. Warto wspomnieć, że owe czułe związki stały się natchnieniem do napisania wielu utworów poetyckich, między innymi cyklu poematów miłosnych The Hill of Dionysus.

Z czasem w życiu pisarza zaszły pewne zmiany na lepsze. Zaczęły się ukazywać zbiory jego wierszy i opowiadań, a w roku 1954 poznał Carolyn Jones Dorman, którą poślubił kilka miesięcy później. Opuścił skromną, rodzinną posiadłość i zamieszkał w domu żony na Pacific Grove9. Zmarł 14 sierpnia 1961 roku, przeżywszy sześćdziesiąt osiem niełatwych lat."

Przypisy własne:

1Dokładnie w mieście Auburn w hrabstwie Placer

2Inne źródła podają, że przeczytał dwukrotnie 11 edycję Encyklopedii Britannica

3W 1912 roku

4John Keats (1795-1821)- angielski poeta romantyczny, ateista i filozof.

5Percy Bysshe Shelley (1792-1822)- angielski poeta, powieściopisarz, dramaturg, ateista i wegetarianin.

6ang. The Dweller in the Gulf (1932 r.)

7Henry Kuttner (1915-1958)- amerykański pisarz science fiction, współpracował z magazynem Weird Tales.

8Philip K. Dick (1928-1982)- amerykański twórca, zdobywca nagrody Hugo, jeden z najwybitniejszych pisarzy fantastyki naukowej. Miał znaczący wpływ na rozwój tego gatunku.

9W Kalifornii w hrabstwie Monterey.

7 komentarzy:

  1. Miło,że przypomina Pan tego pisarza. Tego Artystę. Jest coś "magicznego" dla mnie w takim odkrywaniu,przypominaniu zapomnianych Twórców,ich wspaniałych dokonań. Artystów którym z pewnych powodów "nie wyszło" mimo talentu i oryginalności dzieł. A skupiając się już na naszym ulubionym weird fiction:bardzo zaciekawił mnie wspomniany powyżej utwór "Pan otchłani" w jego oryginalnej wersji Smitha. Utwór będący "czystej wody międzyplanetarnym horrorem","budujący mroczną atmosferę beznadziejności",zawierający"zakończenie nawiązujące do poezji Dantego-później-zmienione na bardziej optymistyczne". Toż to jak Ligotti czy Lovecraft. Szkoda,że to oryginalne opowiadanie Smitha się nie ukazało. Jednak z pewnością większość Jego tekstów kosmicznej grozy-oryginalnych-na rynku angielskojezycznym jest do dostania dla osób zaintrygowanych Jego talentem. Świetnie,że Pan o Nim przypomina-old weirdman.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały czas mam za mało czasu, na to, aby zabrać się za tłumaczenie opowiadania, dlatego chciałem, chociaż napisać coś o Clarku Ashtonie lub jak pisał Lovecraft Clarkashtonie ;). "Pan Otchłani" jest faktycznie jednym z najlepszych opowiadań w zbiorze (o ile nie najlepszym). Bardzo mocno czuć w nim lovecraftowskie wpływy, a może to w Lovecraft'cie czuć wpływy Smitha? Trudno powiedzieć, Panowie dużo ze sobą korespondowali, więc być może i wypracowali podobny styl w niektórych opowiadaniach. Inna sprawa, że tłumaczenie nigdy nie odda wartości oryginału, ale i tak nie ma co narzekać, bo Iwona Żółtowska jest bardzo zdolną tłumaczką ;). Zdziwiły mnie inne jego opowiadania, ponieważ są często bliższe baśni lub legendy, niż stricte weird, czy s-f, jak w przypadku "Przeklętego kwiatu", a samo opowiadanie "Miasto śpiewającego płomienia" kojarzyło mi się z machenowskim, urokliwym "Białym ludem" (mam nadzieję, że nie przesadziłem z tym porównaniem :P).

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni wszyscy tak wtedy pisali,tzn. Lovecraft i Jego przyjaciele jak Smith,Howard czy Kuttner. Weird fiction czy horror był jedną z konwencji w której tworzyli. Wiem,że Smith przyjaźnił się z Robertem E. Howardem,korespondowali właśnie(czytałem te listy) na temat swoich utworów fantasy,z Lovecraftem natomiast Smith omawiał Swoje bardziej mroczne,dziwne,pełne grozy pomysły. Cała trójka zaś pozostawała pod sporym wpływem Dunsany'ego. Najważniejsze jednak,że Smith z pewnością miał wielki talent a że my preferujemy opowiadania weird czy grozy to naturalnie te teksty najbardziej nas interesują.old weirdman.

    OdpowiedzUsuń
  4. A na tłumaczenie spokojnie poczekamy,to Pana świetny pomysł i wspaniały gest dla czytelników weird fiction,nikt nie zamierza Pana z tym poganiać:-) old weirdman.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za zrozumienie ;). Faktycznie, cały horror lovecraftowski można oprzeć w zasadzie na dwóch nazwiskach: Dunsany i Poe. Oczywiście powstała z tego zupełnie nowa, fascynująca jakość, która przyciągnęła, wielu ówczesnych pisarzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. I będzie przyciągać nadal bo w weird można zawrzeć najbardziej szalone pomysły jakie przyjdą do głowy. Tu nie ma żadnych ograniczeń,przerażające mogą być nawet szyny kolejowe jak udowodnił Grabiński w "Ślepym torze".old weirdman.

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawda miejmy nadzieję, że jak najdłużej ;).
    Pozdrawiam
    W.P.

    OdpowiedzUsuń