 |
(źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Clark_Ashton_Smith#mediaviewer/File:Clark_Ashton_Smith_1912.jpg) |
|
|
Dzisiaj postanowiłem przybliżyć nieco osobę Clarka Ashtona Smitha jako, że w polskim internecie jest niesłychanie mało informacji o pisarzu. Tekst pochodzi z książki Miasto śpiewającego płomienia, a został napisany w posłowiu przez Iwonę Żółtowską. Miłej lektury ;)
"Clark Aston Smith urodził się 13
stycznia 1893 roku w Kaliforni w miejscowości Long Valley, jako
jedyne dziecko Timeusa Smitha i Mary Francis (Gaylord) Smith. Ojciec
w młodości wiele podróżował. Clark Aston Smith był do rodziców
ogromnie przywiązany i opiekował się nimi, aż do śmierci obojga.
Gdy miał dziewięć lat, cała rodzina zamieszkała w niewielkiej
posiadłości w górach Sierra na północy Kalifornii.
W skromnym domu, z którego roztaczał się wspaniały widok na
okoliczne wzgórza, pisarz spędził pięćdziesiąt lat życia.
Ulubione lektury jego młodości to
Robinson Crusoe, Podróże Guliwera, baśnie
Andersena, Baśnie z tysiąca i jednej nocy oraz
dzieła Edgara Allana Poe, które wywarły szczególny wpływ na
młodzieńczą wyobraźnię trzynastoletniego podówczas chłopca.
Wiadomo również, że przeczytał od deski do deski opasły słownik
Webstera.
Jako jedenastolatek zaczął tworzyć baśnie o orientalnej tematyce,
inspirowane przeczytanymi opowieściami. Cztery z tych wczesnych
utworów opublikowano w latach 1910-1912.
Pisywał
również poezje. Zachęcony przez nauczyciela podjął starania o
ich publikację, a efektem był debiutancki tom The Star
Treader And Other Poems,
który wzbudził zachwyt
krytyków. Dziewiętnastoletniego autora okrzyknięto nad wiek
dojrzałym geniuszem, rywalem Keatsa,
nowym Shelleyem.
Niestety, zainteresowanie niełatwą poezją szybko przeminęło, a
młody autor, przedwcześnie zgorzkniały i rozczarowany, popadł w
depresję i podupadł na zdrowiu. Nie zrezygnował jednak z pisania
wierszy i do końca życia uważał się przede wszystkim za poetę.
Tworzył również poematy po hiszpańsku i po francusku. Przełożył
na angielski Kwiaty zła Charlesa Baudelaire'a.
Około
roku 1918 ujawnił się talent malarski Clarka Ashtona Smitha.
Artysta pozostawił setki rysunków, pasteli i akwarel. Malarstwo
Smitha, podobnie jak jego poezja i proza, uderza bogactwem wyobraźni,
koloru oraz niezwykłą sugestywnością wizji.
Pierwsze
utwory prozatorskie Smitha (nie licząc młodzieńczych baśni) to
krótkie, realistyczne, nieco ironiczne opowiadania. Wkrótce jednak
charakterystyczna dla pisarstwa lat dwudziestych i trzydziestych
tendencja do błyskotliwej analizy rzeczywistości straciła dla
autora wszelki urok. W roku 1929 za namową ówczesnej narzeczonej
zaczął pisać opowiadania fantastyczne, które dziewczyna (jak się
okazało, nie bez racji) uważała, za łatwiejsze do sprzedania
wydawcom. W ciągu czterech lat Clark Ashton stworzył około setki
nowel publikowanych głównie w miesięczniku Weird Tales,
którego wydawcą był Farnsworth Wright oraz Wonder
Stories, wydawanych przez Hugona
Gernsbacka. Bywało, że w ciągu miesiąca powstawały trzy
opowiadania.
W roku
1933 rozpoczął czarną serię zdarzeń w życiu Smitha. W lutym
wydawcy magazynu Wonder stories bez
wiedzy autora poczynili istotne zmiany w opowiadaniu Pan
otchłani
(…). Pierwsza wersja (sam
autor nazwał ją w liście, czystej wody międzyplanetarnym
horrorem) została odrzucona przez wydawcę, który uznał ten utwór
za mało „naukowy”. Smith dodał postać Chalmersa, który miał
za zadanie wyjaśnić bohaterom ich położenie. Hugo Gernsback
polecił redaktorom usunąć fragment tekstu budujący mroczną
atmosferę beznadziejności. Zakończenie, które Smith określił
jako „doskonałe i nawiązujące do poezji Dantego”, zostało
przez nich zmienione na trochę bardziej optymistyczne: jeden z
Ziemian wyszedł cało z opresji. W takim kształcie nowela ukazała
się na łamach czasopisma. Urażony Smith odmówił dalszej
współpracy z magazynem.
W maju
1935 zmarła matka pisarza, w grudniu 1937 chory od dawna ojciec.
Bolesną stratą było również odejście Howarda Philipsa
Lovecrafta (marzec 1937), który od 1922 korespondował ze Smithem,
podtrzymywał go na duchu i zachęcał do pisania.
Po
roku 1937 Clark Ashton napisał zaledwie szesnaście opowiadań. Jako
że z ich publikacji czerpał, największe dochody, a pisał coraz
mniej, popadł w poważne tarapaty finansowe. Zimą roku 1950 skarżył
się przyjaciołom, że nie stać go już na znaczki pocztowe. W
najtrudniejszym, mrocznym okresie jego życia pojawiła się nowa
pasja – rzeźbiarstwo. Smith zbierał barwne kamienie, których nie
brakowało w górzystej okolicy i rzeźbił fantastyczne głowy i
popiersia. W ciągu pięciu lat (od wiosny 1935 roku do połowy 1940)
powstało około dwustu rzeźb. Wiele z nich znalazło nabywców.
Smutną
monotonię życia pisarza, ekscentryka, i mizantropa, przerywały
odwiedziny przyjaciół, do których należeli Henry Kuttner
i Philip K. Dick,
wizyty miłośników, twórczości Clarka Ashtona Smitha oraz...
romanse; pomińmy jednak nazwiska dam jego serca. Warto wspomnieć,
że owe czułe związki stały się natchnieniem do napisania wielu
utworów poetyckich, między innymi cyklu poematów miłosnych The
Hill of Dionysus.
Z czasem w życiu
pisarza zaszły pewne zmiany na lepsze. Zaczęły się ukazywać
zbiory jego wierszy i opowiadań, a w roku 1954 poznał Carolyn Jones
Dorman, którą poślubił kilka miesięcy później. Opuścił
skromną, rodzinną posiadłość i zamieszkał w domu żony na
Pacific Grove.
Zmarł 14 sierpnia 1961 roku, przeżywszy sześćdziesiąt osiem
niełatwych lat."
Przypisy własne: